www.almandera.fora.pl

Galatea Calista Vane

Galatea przechadzałą się po wzgórzach czytając książkę. Przed nią szedł tygrys bengalski obwąchując wszytsko do okoła i bawiąc się jakims konarem.

Alexander Vane

Za nią ciągnął się Alex z orłem na ramieniu. -Mamo czemu nie widziałem innych uczniów w szkole? Właściwie nie widziałem od dawna żadnej młodzieży na wyspie. -powiedział jakby z wyrzutem.

Galatea Calista Vane

Galatea zatrzymała się i odwróciła do syna - bądź cierpliwy...chociaz spóbuj.. - zmierzwiła mu włosy

Alexander Vane

Uśmiechnął się. -O to się nie martw. Cierpliwości mi raczej nie braknie. -zaśmiał się i nawet nie próbował doprowadzić włosów do normalności ponieważ zawsze były w nieładzie.

Galatea Calista Vane

- przynajmniej tego po mnie nie odziedziczyłeś.. - też się uśmiechnęła - Agat!.. - zawołała tygrysa. Ten wykonał błyskawiczny zwrot i ruszył biegeiem w stronę właścicielki - co chciał byś dostac wtym roku na urodziny?

Vespin Claudius Vane

W tym momencie pojawił się Vespin. Podszedł do syna i uśmeichnął sie:-Witaj synu..- po czym podszedł i pocałował lekko Galateę.:-Witaj kochanie.

Alexander Vane

-Witaj tato. -przywitał lekkim ukłonem ojca. -Moje urodziny są dopiero w marcu mamo. To jeszcze kupa czasu.

Galatea Calista Vane

Glatea uśmiechnęła się do męża - czas biegnie tak szybko...zastanów się.. - puściła mu oko i ruszyła dalej a za nią tygrysica

Vespin Claudius Vane

-Synu, mówiłem Ci, żebyś się tka nie kłaniał, gdy jesteśmy w komplecie i prywatnie.. nie chcę wyjsc na starego..-usmiechnął się Vespin:-Kochanie..-zwrócił sie do żony. Podszedł i przytulił ją lekko:-jak sie ma moja królowa?

Alexander Vane

-No dobrze, dobrze. -zaśmiał się. -Nie mam jakichś specjalnych wymagań. -odparł dość cicho. -Może coś ze sprzętu bojowego? -zastanowił się i ruszył w ślad matki.

Galatea Calista Vane

- dobrze..- zaśmiała się - przestańcie traktować mnie jak była ze szkła..

Vespin Claudius Vane

-Nie jesteś ze szkła..-odaprł vespin i mruknął jej do ucha:-Ale z jedwabiu, miękkiego jedwabiu...-uśmiechnął się.

Alexander Vane

Chłopak miał czuły słuch więc usłyszał słowa ojca natychmiast zaczął się śmiać i próbował to zamaskować kaszląc.

Vespin Claudius Vane

Ojciec śmignał reką koło jego ucha:-Co ja mówiłem o podsłchiwaniu?-zasmiał się.

Galatea Calista Vane

- o dziękuje.. - odpowiedział ateż się uśmiechając. Wiedziała ze Alex słyszał - ale to chyba nie znaczy że musicie za mną chodzić krok w krok co? - wsparła ręce na biodrach