www.almandera.fora.pl

Alexander Vane

-Co sugerujesz?

Vespin Claudius Vane

-Po prostu śledźmy je czasem ale nie udawajmy postrachów Almandery..-uśmiechnał się Vespin

Alexander Vane

-A właściwie na Almanderze istnieją jakieś niebezpieczne istoty? Matka się nie liczy. -zaśmiał się.

Vespin Claudius Vane

-ciotka..-odparł Vespin i roześmiał się:-W zasadzie tak, ale trzeba się naszukać..-odparł wzdychając.

Alexander Vane

-Rozumiem. -odparł. -To lepiej nie szukać.

Vespin Claudius Vane

-Chyba,z ę kiedyś będziesz szukał przygód..albo śmierci...

Alexander Vane

-Przygód najprawdopodobniej tak. Śmierci? Chyba jeszcze za szybko.

Vespin Claudius Vane

-Tak trzymaj..-usmiehcnał się ojciec.:-Starzeję się...

Alexander Vane

-Że co?! Masz może czterdzieści parę lat. Starzejesz się jak każdy człowiek.

Vespin Claudius Vane

-No.. właściwie żytję nieco dłużej.. ze 120 lat pociągnę..-odparł Vespin śmiejac się.

Alexander Vane

-No dobra...

Vespin Claudius Vane

-Jak widże, jak szybko się rozwijacie..-wetschnał:-Czasem czuje się zramolały..-roześmiał sie cicho.

Alexander Vane

-Nie narzekałbym tak na Twoim miejscu.

Vespin Claudius Vane

-A to dlaczego?-spojrzał na syna.

Alexander Vane

-Będziesz żył dłużej, wolniej się starzejesz i takie tam.